Dopiero kiedy schowaliśmy część zabawek (a w zasadzie wszystkie, bo zostały jej trzy), matę wynieśliśmy do dużego pokoju, mała się uspokoiła i zajęła edukacyjnym przeglądem najnowszych lektur. W ciągu tego miesiąca zabawek przybyło Polce co niemiara. Każda zasługuje na osobny post! Część kupiłam na Olx.pl, inne dostała. Jeszcze inne kupiłam jej dziś w Ikei.
Proszę Państwa: Polka czyta! To znaczy sięga po lektury z kategorii wiekowej +6 miesięcy (choć do pełnej szóstki brakuje nam jeszcze tygodnia).
Niniejszym porywam się na recenzję książeczek sensorycznych z Ikei (ta na pierwszym planie) i ze Skip Hop (na drugim).
Zacznę od Skip Hop. Firma znana i lubiana przez gadgety kochające mamy. Cena rynkowa: 88zł (na Wafelkach), cena na Olx.pl od 50 do 30zł - lepiej. Udało mi się kupić w tym niższym progu praktycznie nie używaną książeczkę. Początkowo myślałam, że wtopiłam, bo kolory były bure, ale ostatecznie (metoda porównawcza) okazało się, że faktycznie kolory są dosyć retro. W morzu kolorowej tandety robią wrażenie, są bardziej stonowane, nie odwracają uwagi dziecka od tego, co powinno robić czyli... od nauki alfabetu! Książeczka uczy bowiem literek:
E is for Elephant
F is for Fox
L is for Lion
M is for Monkey
Z is for Zebra
Osobiście uważam, że wydawnictwo powinno mieć też polskojęzyczną edycję. L, m i z się zgadza, ale ciężko mi wymyślić wariację dla e i f zachowując konotacje zwierzęce. Mimo, że Polka jeszcze nawet w pobliżu alfabetu nie stoi (sic!), to przezorność (matki polonistki, tudzież matki Polki) nie zaszkodzi.
Książeczka zaczyna się od błękitnego, mięciutkiego słonika z szeleszczącym uchem, które Polka uwielbia - tarmosić, gryźć, ssać, szarpać, przekładać. Ucho jest ruchome i w kropeczki. Słonik ma też zielony ogonek z rzepem, za który można go przywiesić do maty edukacyjnej, wózka, bujaczka. To duży plus, bo przynajmniej książeczka zawsze będzie w zasięgu malucha.
Dalej jest lisek z ruchomymi łapkami. Mimo najbardziej wyrazistego koloru zwierzak zupełnie nie budzi entuzjazmu malutkiej. Lew też jakoś na nią nie działa. Bardziej interesujący jest alfabet na odwrocie książeczki.
Ostatnia jest zebra z ogonkiem i lusterkiem. To ostatnie jeszcze Poli nie cieszy, ale pewnie i na fascynację lustrem przyjdzie pora.
Lusterko jest też w książeczce z Ikei (Leka, 29,99zł). Cena zdecydowanie bardziej atrakcyjna. Dizajn (wg mnie) chyba nawet ładniejszy. Więcej tam rzeczy do dotykania, poznawania, ciągnięcia.
A ile dzieje się w środku! Wolna interpretacja pozwala snuć całkiem prawdopodobną narrację. Krówka pasie się na zielonej łące, a potem? No, co potem robi krówka, skoro przyleciały muchy?
Dalej jest kotek (też puchaty) i myszka schowana za szeleszczącym kamieniem (kolejny hit). Mimo intrygujących obrazków i form Polka i tak skusiła się na metki informujące o materiałach i pochodzeniu. Te uznałam za nieodpowiednie dla jej przewodu pokarmowego i zwyczajnie obcięłam. Mała była zdruzgotana.
Moim faworytem jest zdecydowane Ikea. Skip Hop wydaje się jakiś taki przesadzony, a przy tym jednocześnie niedopracowany. Czego ta Polka ma się tam nauczyć? Średnio sensoryczna ta książeczka. Ma natomiast ogromny plus - formę. Wydawnictwo Ikei trzeba przekładać strona po stronie, czego moja mała jeszcze nie potrafi. Potrzeba rodzica i narracji towarzyszącej. Skip Hop jest bardziej samoobsługowy. Pola bawiła się nim blisko godzinę, Ikea znudziła ją po 10 minutach. Kiedy ja chcę opowiadać i przewracać strony też się wkurza, bo wolałaby po prostu je gryźć. No, nie dogodzisz!
No, ale po co wybierać, która lepsza, skoro można mieć obie na raz? A, i zapomniałabym! Poza książeczkami sensorycznymi, w wolnych chwilach, Polka bierze się też za klasykę:
Boskie wszystko! Na tą Ikeę się też zasadzam już od dawna, chyba się w końcu skuszę! Skip Hop fajny, ale chyba da się bez niego żyć, zwłaszcza w obliczu jakże przerażającej ceny rynkowej :) Mill lubi czarno-białe książeczki (wciąż!) i dwustronną materiałową z Taf-taf toys. Do klasyków jeszcze nie przyszła:) i czytanie czytaniem ale JAK ONA SIEDZI!!!!!!!! Wow!
OdpowiedzUsuńBez Skip Hop zdecydowanie da się żyć! A może by zorganizować jakiś rotacyjny system zabawek? Zrzucamy się i zabawka krąży?
Usuń