czwartek, 18 września 2014

Zakupy planowane

No i stało się, kilka rzeczy mi się spodobało, będę na nie zbierać i kupować!

Śpiworek zimowy
Zazzu, foto stąd.


La Millou, poprzedni sezon. Foto stąd
 Śpiworek - trudny wybór. Kupić z renomowanej formy (La Millou), mojej ulubionej (Lela Blanc), czy z tej, która ma najładniejsze grafiki (Zazzu)? Ostatecznie zdecyduję, kiedy zimowe kolekcje faktycznie trafią na rynek, bo chwilowo wszędzie jeszcze wieje wiosną.

Wiosennie zaś być przestaje, mimo słońca na dworze i zdradliwych 22 stopni w słońcu. Tak na prawdę jest podstępnie chłodno i przenikliwie wietrznie. Świadczy o tym nasz (Poli i mój) katar (i Zuzy i Mill też!). Kiedy zmarznięta siedzę przed komputerem i zawijam się we własne bluzy i swetry  - to oczywiste, że myślę o zimowym ciepełku dla Poli.

Prognozy pogody na zimę 2014/2015 zgodnie twierdzą, że nie wiadomo jak będzie, a najprawdopodbniejsza diagnoza to klasyczne fifty-fifty. Czy w przypadku ciepłej zimy śpiworek będzie mi potrzebny? Otóż - będzie.

To nie tylko ochrona przed mrozem, ale też przed jesiennym zimnem, wiatrem i podwiewaniem pod kocyk. Kupię śpiworek dla Poli na 100%. Waham się tylko co do wzoru, choć nowy Chick Pink na brązie czekoladowym od La Millou przekonuje mnie i to bardzo!! Zwłaszcza, że reklamowana przeze mnie wkładka do wózka została wymieniona na pięknego Angel Wingsa w tych kolorach (który idzie do nas kurierem, post o tym również idzie...).




Do kompletu mufka

... a jeszcze lepiej designerskie rękawice. Już widzę, jak powożę Polkę po śnieżnym parku, ona siedzi i cieszy się oglądając jelonki i kozice, a ja z dłońmi w cieplutkich mufeczkach trwam przy sterach wózka. Czy to aby nie zbędny wydatek? Lekka ekstrawagancja? Może trochę, ale trochę też praktyczny pomyślunek. Wyobrażam to sobie tak: Pola, ubrać, kombinezon, czapka, rękawiczki, być może jakieś buty. Wózek, śpiworek do wózka, mleko - co zrobić, żeby na spacerze zimą nie zamarzło!? Do tego jeszcze zabawka, aparat, telefon, cuda niewidy. I nagle w pół drogi orientuję się, że swoich rękawiczek nie mam. Zapominałam ich całe życie, to nagle przestanę? Mufki, coś tak czuję, są dla mnie!

Te są stąd. Marka: La Millou. Wybiorę je takie same, jak pozostałe tekstylia do wózka.

Kurtka

Zakochałam się w stylizacji z Zary

Foto
Obawiam się tylko, że kurteczka może być za bardzo przejściowa. Ufam podszewce z baranka, śpiworkowi, który przecież będzie ją ochraniał. Na jesień i wczesną zimę powinna wystarczyć. 

Kombinezon

W zasadzie nie mam tu nic upatrzonego. Podobają mi się ciuchy zimowe z porządnych firm typu BURTON, bo sama wolę mieć na sobie sprawdzone i ciepłe ubrania. Dziecku też chcę coś takiego sprawić: ciepłe, dobre jakościowo, fajne kolorystycznie.

Foto stąd. To kombinezon BURTONA właśnie z poprzednich edycji (zwany także spodniami narciarskimi).

Pościel do łóżeczka

Nie wiem, jak Wasze pociechy, ale moja córeczka kręci się przez sen jak szalona. Mała (phi! 70x100cm) kołderka powoli robi się za mała. Planuję, wraz z nastaniem mrozów, kupić małej Poli porządną pościel (ktoś coś poleca?), a do tego piękne poszewki. Udało mi się już kupić słonie (do kompletu z ochraniaczem na łóżeczko w Wiśle), ale jeden zestaw to za mało. Potrzebuję 3 - do łóżeczka, w praniu i na zmianę.

Spodobała mi się ta: firma Leotti, sprzedają na daWandzie. Przyznam jednak, że ok. 150zł za pościel - no ja śpię pod tańszą (z Ikei za 50zł max!). Może jako wyjątkowy zakup się zdecyduję, albo przyjmę w prezencie gwiazdkowym?

Ta też jest fantastyczna, a kosztuje jakieś 25zł (na Allegro). Mają też inne wzory i kolory, więc warto przeszukać frazę "pościel do łóżeczka" ;)

Skarpety antypoślizgowe i kapcie

Ach, kapcie! Co tu dużo pisać - nie znam się! Myślałam, że temat będzie prosty, a tu istnieje tyle zagrożeń ortopedycznych, że wybór kapci urasta do rangi prezydenckiej rozgrywki między Stanami a Iranem! Kiedyś, na Pikniku Śniadanie w Katowicach, zakochałam się w papciach marki Titot. No, popatrzcie sami:


Zd

jęcia pochodzą z ich Facebooka i koniecznie musicie obejrzeć tam galerię
Papcie / Slip-on baby shoes.



Księga dźwięków

Książeczka, która ma stymulować poznawanie nowych dźwięków przez moją córeczkę. Opis publikacji głosi: "Samochód robi brum brum, kaczka - kwa kwa, a zegarek - tik tak. Świat jest pełen dźwięków, a ich naśadowanie to dla maluchów świetna zabawa. Ta książka aż kipi od najróżniejszych odgłosów. Bim bom, apsik, kum kum, gul gul, dzyń dzyń, eoeoeo! Są tu dźwięki wydawane przez zwierzęta, przedmioty i ludzi: łatwe do powtórzenia, zabawne, a czasem zupełnie zaskakujące. Pomyślcie sami: czy wiecie, jak robi szpinak, a jak - gniazdko elektryczne? "Księga dźwięków" zaskoczy Was objętością: to prawdopodobnie najgrubsza książka kartonowa na rynku. Sto dwanaście odpornych na uszkodzenia stron zapewni dzieciom rozrywkę na długie godziny!" - generalnie jestem pewna, że nie ma tu (w przypadku Poli) mowy o długich godzinach nad jedną tylko zabawką, ale i tak chcę ją mieć. Wlepianie małych oczek w aplikację w telefonie imitującą dźwięki świata uważam za niestosowne w tym wieku i książkę kupię. Np.w Złej Buce na katowickim Rondzie za ok 33zł (foto ze strony Złej Buki)

Drewniana książeczka Skip Hop Safari

Książeczka ma formę puzzlo-podobną. Można ją składać i rozkładać na wiele sposobów, bawić się w przemieszczanie obrazków i tworzenie nowych kompozycji. Jestem pewna, że Poli się spodoba.

Książeczka do kupienia na Wafelkach za 59zł


Apaszka, zagłówek podróżny, ochraniacze na pasy z Lela Blanc 

Maniakalnie chcę skompletować cały zestaw, a tych rzeczy tylko mi brakuje!

Liczę, że poduszka usprawni nieco nasze podróżowanie, bo chwilowo łatwo nie jest. Może to kwestia wygody?

Ochraniaczy potrzebujemy, bo te z Luca, Quinny czy fotelika samochodowego są ze sztucznego tworzywa, nieprzyjazne dla buzi maluszka. Te z Lela Blanc wykonane są z bawełny i polaru. Oby się sprawdziły!
(Zdjęcia pochodzą ze strony Lela Blanc)

Jeszcze coś by się znalazło... na pewno musi mieć Pola strój elfka lub Mikołaja. Chciałabym też kupić jej więcej interaktywnych zabawek. Obym znalazła na to wszystko finanse! Na to, i na kilka innych rzeczy, o których tu zapomniałam pewnie.

A Wy? Jakie robicie zakupy na Fall Autumn/Fall Winter? Czy są jakieś sezonowe must have?


5 komentarzy:

  1. Ja już zgłupiałam z tym śpiworkiem, nie wiem czy kupować, nie wiem czy nie lepiej kombinezon, mam w planach tulę ( jednak ! ) kupić i się zastanawiam czy śpiworek będzie mi potrzebny.. chyba poczekam na mrozy i wtedy ocenię czy mam czas na spacery po pracy czy nie.
    Pościel pokazałaś piiiiiięęękną ! Ej ! A może uszyj sobie ! Nie wyjdzie podobnie cenowo jak ta z ikei ;) Może i ja uszyję? Wkurzają mnie wymiary ikeowe bo nie pasują na moją :(
    Titot znam, cuda ! Ale przydrogie :/
    Książeczka skip hopa będzie hitem na długo, M. jest właśnie na etapie otwierania i zamykania i przeglądania stron ;)
    I ochraniacze na pasy też mi się marzą :)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tak samo z tym śpiworkiem ale czy sam kombinezon wystarczy? Śpiworek będzie na ze dwa sezony (i dwa kolejne dla następnego dzidziusia) ;) a kombinezon mniej długoterminowy. Poza tym bardziej go widzę na jesień bo juz wiatr zimny a co dopiero w listopadzie! A na kombinezon za ciepło mimo wszystko. A pościel... Cóż... Na pewno wyjdzie taniej szycie niż ta z dawandy ale czy mi sie chce jak robota na horyzoncie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Olga, Ty gadżeciaro na maksa :))) Ja bym olała papucie dopóki nie zacznie porządnie stać i próbować chodzić - w naszym przypadku zakupy wszelkie butów na 100% poczekają do wiosny. Śpiworek zimowy podobnie jak Domi chyba oleję, kombinezon bardziej widzę w foteliku i wszelkich momentach kiedy jest wyjęta z wózka (Tula!) i po przetstowaniu zimowego kocyka z LelaBlanc pościel też olewam bo bardzo się sprawdził (choć kosztuje niemało, cudowny jest!). Ale te pokazane przez Ciebie super! O uchwytach na wózek (ej, czemu to się nazywa mufki? Przecież mufka nie tak działa!) też myślałam, ale doszłam do wniosku że poczekam czy w ogóle będzie zima (ale piękne są!)... Za to zachwyciła mnie Twoja propozycja książkowa... To co, kawa w Złej Buce w przyszłym tygodniu?:>

    OdpowiedzUsuń
  4. Księgę Dźwięków już mam! :) Fajnie, że w jednym miejscu jest zebranych tyle istot, przedmiotów i zjawisk wydających (i wydawałoby się, że też niewydających) dźwięki. I choć mnie osobiście obrazki nie urzekły, to hasła i owszem - naśmiałam się pierwszy raz przeglądając książeczkę. A Tymek już teraz lubi obracać (i smakować, a jakże) strony.
    A na koniec zagadka "Jak robi mamusia?" Monika

    OdpowiedzUsuń

Im więcej komentarzy tym ciekawiej. Piszcie!