piątek, 3 października 2014

Jesień z Lela Blanc

Jesień idzie, nie ma na to rady - jak zwykł śpiewać Poli mój mąż. Co śpiewał, do końca pewna nie jestem, bo zlewają mi się w całość pląsy harcerskie, szanty i regionalne przyśpiewki z gór. Fakt jednak jest - jesień. Pomijając anegdotki o pogodzie - przejdę do rzeczy, bo rzeczy przy jesieni sporo.

Przede wszystkim - osprzęt wózka. Nadal wozimy się w śpiworku jesiennym od Lela Blanc i jest nam pod nim idealnie. Nie za zimno, nie za ciepło. Na chłodniejsze dni (bo nie wiem, jak u was, ale na mojej wsi były ostatnio rano 2 stopnie tylko) dorzucam Poli kurteczkę i jest w sam raz. Ten jesienny anturaż Polki urokliwy bardzo się zrobił, bo uzupełniłam komplet do wózka o nakładki na pasy. Pięknie się teraz Pola wozi!

Ochraniacze na pasy są bardzo sprytnie zaprojektowane. W przeciwieństwie do firmówek Bebetto te zapinane są na rzepy - niczego nie musiałam odplątywać, przewlekać, przeciągać - po prostu zapięłam i było pięknie. Drugi zestaw do pasów mamy w foteliku, takie są fajne!

Uwielbiam te liski! Śpiworek na te temperatury (przedział 0-15) jest odpowiedni. Polarek grzeje od środka. W razie potrzeby można wkładkę z wózka i poduszkę odwrócić na drugą stronę i dzidziuś będzie otoczony miękkim polarem z każdej strony. Chyba zrobię tak, kiedy przyjdzie nowa fala chłodów.

Jak widać kurteczka jest puchowa. Kupiłam ją z myślą też o zimie. Teraz wkładam Poli pod spód jedynie body z długim rękawkiem. Zimą dodam sweterek. Zmieści się, bo wybrałam rozmiar 86 (jakaś taka mała się wydaje).

To, co jesienią niezbędne to, jak się okazuje, wcale nie dynia czy kasztany. Absolutny must have to apaszki i czapeczki. Mamy kilka zestawów, każdy inny. Kupiłam ostatnio (no dobra, Lady Mama kupiła, nie ja) dla Poli dwie czapeczki w Lindex, jedną dostałyśmy od mojej kuzynki. Każda inna, każda cudna.



 Pierwsza to czapka sowa, moim zdaniem absolutna faworytka! Fajnie wyprofilowana, z zabawnymi uszkami. Dla amatorów przyległości ma troczki do wiązania pod brodą (my nie wiążemy). Pięknie pasuje do leśnych motywów na śpiworku i wkładce do wózka. Nosimy do niej apaszkę też z Lela Blanc - bawełnianą. Apaszka jest z jednej strony kremowa, z drugiej, na kremowym tle widnieje piękny wzór łowicki. Zawsze miałam skłonność do regionalizmów, więc i taki motyw mi się zwyczajnie podoba. Apaszka ma jeden ciekawy patent - regulowane zapięcie (3 napy) i taką sprytną, małą gumeczkę, która trzyma resztę apaszki, coby się nie pętała Poli pod kurteczką i nie łaskotała w plecki i szyję. Niby taki to mały, prosty "diwajs", a sprytne to... że hej!





Druga czapeczka to dwustronna by Lindex. Była z nami dziś na spacerze. Z jednej strony  - marzenie polonisty, alfabet! Z drugiej małe miasteczko w skandynawskim stylu utrzymane w seledynowo-granatowej kolorystyce z czarnymi akcentami.Wszystko na kremowym tle. Nosimy czapeczkę ze zwykłą bawełnianą apaszką z H&M, jednokolorową, bo wzór ze wzorem niestety nie sprawdziłyby się - w tym przypadku.



Trzecia czapeczka też jest z Lindex'u. Zdecydowanie cieńsza i jakby większa, choć ten sam rozmiar. Ciągle zsuwa nam się na oczy i nie wiem czy jak Pola do niej dorośnie, nie będzie za cienka (zimą), dlatego nosimy ją mimo wszystko. Ma dwa zabawne różki, każdy zakończony supełkiem. Z jednej strony - jest ŚLICZNA (deseń w malutkie żołędzie w odcieniach brązu i granatu), z drugiej te supełki - ciągle wydaje mi się, że gniotą Polę, jak przypadkiem podejdą pod główkę, kiedy leży w wózeczku. 

Do kompletu apaszka z H&M, kremowa. Kupiłam je w trzypaku: niebieska, kremowa i różowa. Są ciekawie szyte - spodnia warstwa jest o wiele mniejsza, przez co apaszka dobrze przylega do szyi niemowlęcia, a zewnętrzna warstwa pięknie się układa. Niestety - mozolne prasowanie, bo nie sposób tej konstrukcji jakkolwiek ułożyć...
Ocieplam małą Polę na różne sposoby: bluzą, sweterekiem, cienką kurteczką ze Smyka (ta na zdjęciach z czapką-sową), kurtką puchową z Zary. Jesień w pełni, a Poli w niej do twarzy, nie ma co do tego wątpliwości, ślicznie jej!

A żeby było jej ślicznie też w łóżeczku ostatnio pojawił się tam... zagłówek podróżny. Trafił do nas z myślą o foteliku samochodowym. I tak, jak jest on już na Polę dobry (bo moja córeczka jest dość duża, jak na swój wiek), tak fotelik zupełnie go nie akceptuje. Nie mieści się tam; zajmowałby Poli miejsce. Musieliśmy więc na razie go odłożyć, ale niebawem, kiedy będziemy zmieniali fotelik na inny, zagłówek powróci, a wraz z tym - i jego recenzja z praktycznego użytkowania. Chwilowo mogę tylko napisać, że Pola jest nim absolutnie zachwycona. Chyba pomyślała, że to jej poduszeczka do łóżeczka, bo lubi go tam mieć, tarmosić, przytulać i układać się do snu. Mimo, że zasypia na płasko tylko "wmontowana" w zagłówek - ona jest zachwycona!

O, tak się właśnie tuli, kochana!

Wzór, jak zawsze ten sam. 

"Mój jest!"

Idealnie pasuje tu nazwa zagłówka: SLEEPYHEAD. Wzory i kolory - do wyboru. Cena też całkiem przystępna, 54zł

Info na stronie Lela Blanc

 Niby sporo tego wszystkiego mamy, ale mnie jeszcze jest mało. Planuję zakup, w najbliższej, zimowej przyszłości, apaszki w liski podszytej polarkiem mango (no bo jak tak, bez apaszki mieć zestaw). Chcę też śpiworek zimowy i mufkę (których jeszcze brak w ofercie). Fajna firma, nie ma co. A najbardziej chyba cieszy mnie, że sama ich odkryłam. Nie przez reklamę, nie z polecenia, po prostu szukałam kiedyś na grafice google'a wkładek do wózka i te najbardziej mnie przekonały. Ich stronki nie opuściłam do dziś i lubię Lela Blanc na Facebooku, bo tam info o wszystkich ich nowościach. Wam też polecam, bo śliczne rzeczy mają. A obserwując reakcję Polki na zagłówek, śmiem twierdzić, że i ona poleca!





6 komentarzy:

  1. 86 rozmiar?:) Pięknie rośnie! ( u nas dopiero wchodzimy w "osiemdziesiątkę" - 15 miesięcy) . Cudne macie ochraniacze na pasy! Zazdroszczę !

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, kurteczka jest dosyć mała. Kupiłam 80-kę, z założeniem, żeby mieściła się pod spodem duża bluza zimą no, ale ubrałam ją na samo body z długim rękawkiem i była dosyć mała. Nosimy rozmiar 74, czasem 80 - zależy od kroju, ale są dosyć luźne te 80-ki, większość za duża. Lubię "pomijać" jeden rozmiar, bo bobas rośnie tak szybko, że mam wrażenie straty pieniędzy i teraz, kiedy 74 jest na styk (Pola ma ok 71cm) już kupuję tylko 80-ki. Poprzednio tak samo, pominęłam 56 (urodziła się 55, od razu chodziła e 62), W 86 miała też 74 większość rzeczy, a teraz kupuję jej 80-ki. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ Pola przygotowana do zimy - u la la! Dla mnie na puchówkę jest jeszcze stanowczo za wcześnie, odmawiam współpracy, przecież to dopiero początek października i temperatury powyżej zera. Czapki super, rzeczy z lela blanc też cudne, apaszka w łowickie wzory, pięęęękna! Ja też się skusiłam i zamówiłam tą w koty (no bo te koty, no piękne są!), ale śpiworek zimowy chyba odpuszczę - wolę poczekać czy na pewno będzie zima (w zeszłym roku nie było!) poza tym piękny puchowy kombinezon dostany od Was + ciepły śpiworek wydaje mi się lekko przesadzony. No ale co zrobić skoro taki ładny jest... Hmmm :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miiii brakuje większej ilości wzorów u Lela, a jestem ciekawa śpiworka zimowego, nadal nie wiem czy mi się przyda, ale ciekawa jestem :D Dzisiaj np młoda spała na powietrzu i by się przydał jakiś, bo okryta dwoma kocykami bałam że się odkryje.
    A i słusznie Zuz prawi ! Przypomniało mi się że mam jakiś tam kombinezon z poprzedniego sezonu, był za duży, ciekawe jak teraz..? Generalnie kombinezony i śpiworki to kosztowne rzeczy !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Wam dziewczyny, że na grillu u znajomych, temp. ok 10 stopni, wieczór i śpiworek bym przyjęła. Zimno strasznie!! Więc nawet, jeśli zimy nie będzie - kupuję. Kombinezon mam przyobiecany od kuzynki, kupiłyśmy puchową kurteczkę, może śpiworek nie będzie nam niezbędny, ale jakoś to widzę mimo wszystko. Kosztowny jest, ale nie sądzę, żeby się po sezonie zużył. Na dwa, trzy widzę taki (albo na kolejnego bobasa). No a Lela mówiło, że już od poniedziałku mają być śpiworki dostępne. Oj ciekawam też jakie będą!

      Usuń

Im więcej komentarzy tym ciekawiej. Piszcie!