środa, 11 grudnia 2013

Kolędowanie z brzuszkiem

Wystąpiłyśmy z Polką na scenie! Dziewczyna zaliczyła pierwszy, publiczny show de facto nie będąc jeszcze oficjalnie na świecie. Co roku zdobywam dla swojej małej (a teraz już większej) rodziny choinkę w kolędowaniu RMF FM. I tym razem, dzięki uprzejmości stacji radiowej, udało mi się wyśpiewać sobie choinkę. Pomogła mi w tym pewna niesamowita Joanna, która towarzyszyła mi mimo chłodu i niepogody.

Emocje dodały mi animuszu i nie zważałam na zimno. Dopiero kiedy wsiadłam do samochodu dotarło do mnie jak zimno musiało być małej Poli, bo przecież pół brzucha miałam na wierzchu. Nie schowałam jej za dobrze. I jeszcze ta bezsensowna awantura przy obiedzie - czy mała słyszy jak krzyczę bardzo głośno? Czy wie, że nie dotyczyła jej ta kłótnia? Podobno dzieciaki wyczuwają wszelkie animozje w życiu matki i współodczuwa. Serce mi pęka na myśl, że mogła się wystraszyć tej domowej atmosfery. Piszę mimo wszystko domowej, bo bez porządnej kłótni nie ma prawdziwego kolorytu polskiej rodziny.

Mąż powiedział dzisiaj, że nie będzie mi wolno urządzać mu takich scen, jak już bobas będzie na świecie. Przez chwilę się buntowałam, ale po jakimś czasie doszłam do podobnych konkluzji. Po pierwsze dziecko powinno być  wychowywane w atmosferze spokoju. Po drugie powinno wiedzieć, że rodzice szanują się nawzajem - by później w podobny sposób się do nich odnosić. Małżeństwo dopiero z dziećmi zaczyna być tym wzorem postępowania i jednostką dydaktyczną, której znamiona nosi. Podejrzewam, że nie uda nam się od razu, ale po cichu marzę, że jednak będziemy modelową, szczęśliwą rodzinką.

A za rok  - zaśpiewam z Polą już na rękach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Im więcej komentarzy tym ciekawiej. Piszcie!