wtorek, 3 grudnia 2013

Przedświąteczne nowości

Zabiegana przyszła mama nie ma czasu na pisanie. Jeszcze kilka dni temu szlajałam się bezczelnie po Smykach i H&Mach tucząc oczy ociekającymi różem ubrankami dla małej Poli. Dziś, po dwudniowym maratonie w objęciach wniosku grantowego oczy same się zamykają, włosy wymagają mocnej interwencji. Pokończyły się kremy upiększające ciężarne ciało, doszły problemy z ogólnym zaniedbaniem (psychiczne oczywiście!). Z roztargnienia zrobiłam tylko połowę koniecznych badań i jutro i świcie przyjdzie mi znów gnać do laboratorium, żeby koniecznie na 19 wieczorem mieć już wyniki (kolejna wizyta kontrolna).

Swój etap prac na chwilę obecną zakończyłam. Czekam tylko na krytykę promotora, uwagi koleżanek i pomoc przyjaciółek. By zaś odsapnąć od "uzasadniania badań podstawowych", "opisu metodologii" i innych wymysłów Narodowego Centrum Nauki - rozszalałam się po internecie w poszukiwaniu przedświątecznych promocji. Kilka znalazłam!

Moja ukochana firma Mammooni co chwila organizuje miłe niespodzianki. Jeszcze wczoraj szalał tam DZIEŃ DARMOWEJ DOSTAWY. Co prawda to już minęło, ale jestem pewna, że firma zaskoczy nas jeszcze niejedną, świąteczną ofertą. Dziś np. na facebookowym profilu marki ukazały się wzory nowych tkanin. Sprawdźcie same ile tam szczęścia i radości (kolorowe gitary, pastelowe jeże i wiele innych motywów). Osobiście stawiam na fioletowy las. Zagra idealnie z okładką mojego wymarzonego prezentu mikołajowego - drugiej części Uroczyska. Swoją drogą powiastka to szalenie ciekawa i przysłuży się młodziakom powyżej 7 roku życia (a tym młodszym też, z tym, że trzeba będzie im pewnie czytać na dobranoc). W wakacje przeczytałam tom pierwszy z zapartym tchem i jako dyplomowany krytyk literacki powiem, że brakowało mi literatury nieobarczonej piętnem ambitnej polskiej prozy traktującej o dewiacjach i kontrowersyjnych tematach społecznych. Czytanie powieści dla dzieci i młodzieży pozwala wrócić czasem do krainy nieświadomego czytania, kiedy radość z lektury nie jest zmącona społecznymi podszeptami krytyki literackiej. Z upodobaniem wracam do Jeżycjady kiedy tylko muszę odetchnąć od akademickiego betonu. Uroczysko zatem niebawem dostanę lub kupię, a do niego dopasuję dla małej Poli boski kocyk, którego deseń idealnie odpowiada grafikom zastosowanym w książce!



Ale to nie koniec niespodzianek od Mammooni! W ofercie widzę też fantastyczne pillowsy. Personalizacja poduszek i zrobienie z nich uroczych stworków, dodatkowo funkcjonalnych (nogi mogą przecież podtrzymywać szyję i działać przez to stabilizująco na kręgosłup) uważam za turbo kreatywne. Pewnie jak przyjdzie pora i ja zamówię takiego poduszkowego ludka.


Znalazłam jeszcze promocję-wyzwanie u Little Sophie. Sklep codziennie umieszcza logo sówki w mikołajowej czapce przy wybranym produkcie. Szczęśliwiec, który odkryje logo może zakupić ten projekt w specjalnej, promocyjnej cenie. Polowałam na kilka rzeczy, ale na nich jeszcze logo się nie pojawiło, więc czekam cierpliwie, aż przecenią (jeszcze bardziej) zawieszki do smoczków, albo zafundują klientom darmową dostawę. Jak na razie profil na facebooku opublikował informację o kolejnych targach dla dzieci. Tym razem w Krakowie. Może skuszę się na wycieczkę w te rejony i na małe, przedświąteczne polowanie zakupowe?


Przyszłą sobotę mam zamiar spędzić w Wiśle, jeszcze kolejną mogę spokojnie przeznaczyć na Kraków. Rozszerzę poszukiwania łóżeczka o województwo małopolskie i może wrócę z cennym łupem nie tylko z targów.



2 komentarze:

  1. fajne te poduchy. powoli przymierzam się do uszycia takich samodzielnie. Wszystkie fajne materiały mozna znaleźć na craftoholic shop - przypuszczam, że mamooni też się tam zaopatrzają.
    A imię Pola bardzo mi się podoba :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak uszyjesz to koniecznie pochwal się efektami :)

      Usuń

Im więcej komentarzy tym ciekawiej. Piszcie!