Bluzka prawie jak koszulowa - na zakładkę, ułatwiająca karmienie. Z uroczym guziczkiem uniemożliwiającym wścibskiego żurawia prosto w moje mleczne "big cup". Przeceniona na 40zł z 79,90zł. Hit! |
Jeansy jakie są - widać: straight, regular wiast, rozm. 46. Jaki to rozmiar dociec nie mogę. W domu mam z HM spodnie w rozmiarze 30/32 i są za duże. Skąd nagle 46 - nie wiem. Gdzie drugi wymiar - również nie wiem. Gdzie przecena? NIE MAM POJĘCIA. Ale, że leżały dobrze (co w przypadku jeansów zdarza się rzadko) to uiściłam za nie 149,90zł. |
Do jeansów nosić będę również nie przecenioną (oh my...) klasyczną koszulową z krótkim rękawkiem w fantastycznym kolorze korporacyjnego błękitu - 59,90zł |
Sukienka lub tunika - wedle uznania. Grubo przed kolano, długi rękaw, żabocik, wiązana pod biustem. Tym razem przecena i to korzystna: ze 129,90zł na 60zł. Wzięłam. Nosić będę z leginsami lub solo. |
Ja: Czy jest jakaś promocja, z której mogłabym skorzystać?
Pani z Tchibo: Niestety nie.
Ja: Na prawdę? Bo wie pani, czasem jak kupuję, to są różne - kup ileś tam, ileś znów dostaniesz gratis. Nie ma nic takiego? (dopytuję z niedowierzaniem).
PzT: No jest. Kupi pani 8, 9-ta będzie gratis.
Ja: Super, to chciałabym skorzystać z takiej promocji.
PzT: A będzie pani brała 8?!
(cóż, wzięłam)
Zamówiłam też kawę i croissanta (podły). Chwilę później PzT rzuca na ladę talerzyk z rogalikiem. Stoję tuż obok i pytam, czy nie mogłaby mi podać talerzyka do ręki. Żeby go odebrać musiałabym wygramolić się zza wózka z zakupami, przecisnąć między 4-ma stolikami, obejść kolejkę i wpechnąć przed kontuar. Dodam, że stałam ok 30cm od PzT i oddzielały nas jedynie drzwiczki dla obsługi. Kobieta... odmówiła podania mi croissanta twierdząc, że mają jasne zasady i nie wolno im podawać rogala gdzieś indziej, niż tylko na ladzie! Podkreśliłam znacząco, że stoimy właśnie pod oprawionym w ramkę statusem potwierdzającym jakość obsługi i że croissant ma być tu i teraz bo jak mi Bóg miły ramkę zrzucę i zdeptam to łgarstwo obcasem. Dorzuciłam coś o dezaprobacie, którą wyraziłam gestami niewerbalnymi, acz cenzuralnymi. Upodlona musiałam w końcu podejść po rogalika, bo PzT była nieprzebłagana. Oj, żałowałam ja swoich zakupów - bardzo.
W domu Polka słodko spała. Obudzona do końca dnia była już marudna. Dziwne, bo tyle wrażeń miała. Dziś to, na dwa dni prze ukończeniem 4-go miesiąca, na zalecenie pani pediatry i gastrolog, podaliśmy Polce pierwsze jedzonko. Dostała ciut, ciut kaszki orkiszowej na moim mleku i odrobinkę marchewki z Gerbera (nie gotuję jej jeszcze, bo nie ma sensu się narobić, kiedy Pola podziubie i tyle). Córeczka najpierw entuzjastycznie otworzyła buzię. Chwilę później z odrazą poczęła wypluwać jedzonko. Z marchewką poszło nieco lepiej, choć uznania Poli nie zyskała. Mimo, że cała sytuacja rozrzewniła mnie całkowicie nie mogę pozbyć się obawy, że przyjdzie mi ją karmić mlekiem z piersi do 18-go roku życia. Nauczy się jeść inne rzeczy, prawda? Jutro podejście drugie. A tak się cieszyłam na te pierwsze łyżeczki smakoci. Coś mi się wydaje, że będzie raczej ciężej niż łatwiej. Any advice?
Totalny brak zainteresowania jedzeniem (w głowie myśl zapewne o butelce tudzież piersi i stracie czasu na manewry okrężne) |
Nauczona doświadczeniem poranka przy popołudniowej próbie założyłam Poli śliniaczek. Słusznie, marchewka była wszędzie. Widać na zdjęciu jak sprawnie jest wypychana z buzi. |
Zapewne widzicie, jak amatorsko karmimy z mężem w przykucnięciu. Polka w bujaczku to nie najlepsza opcja na pierwsze podrygi żywieniowe. Stoimy zatem w obliczu zakupu krzesełka do karmienia. Mam już swoje typy, ale chętnie poznam Wasze opinie, bo nic o nich nie wiem. W piwnicy stoi nam archeologiczne znalezisko sprzed 7 lat (po siostrzenicy) z niedziałającym blatem. Albo na bardzo chude dziecko, ale coś się zacięło. Kupimy więc nowe - jakie? Wymyśliłam dwa: Chicco, Pocket Lunch, Krzesełko do karmienia, Jade (243,99zł) i Britton, Yuki, Krzesełko do karmienia, Green Flower (285zł). Cena optymalna (jak na krzesełka, bo najwyraźniej to sprzęt arcy technologiczny i turbo drogi!), ale i tak duża. W związku z tym nie chciałabym kupić bubla. Mam taką wizję - Chicco, kosz na drogiazki, porządek w kuchni. Przekonuje mnie też tapicerka w Britton (po prostu ładna). Nie rozumiem tylko, dlaczego Chicco tytułują turystycznym krzesełkiem, które można zostawić w domu u dziadków. To znaczy, że jest gorsze czy lepsze ze względu na swoją kompaktowość? Chcę mieć lekki sprzęt bo składanie ciężkiej krowy nie uśmiecha mi się. Chicco waży ok 5-8kg, czyli znośnie. Chyba, że w ogóle mam o nich zapomnieć, bo wybrałam sobie wizualnie ładny szajs funkcjonalny, to powiedzcie!
No i tyle się dzieje. W wolnych chwilach siedzę i intymnie poznaję się z nowym laktatorem. Chyba nam razem dobrze, bo z każdej sesji ok. 40-to minutowej "wyciskam" średnio 100-150ml na klatę. Pola ma co jeść a jeszcze w piersiach sporo jej zostaje. Pracuje cichutko, w używaniu prosty, że hej. Na chwilę obecną polecam.
Muszę się chyba pochwalić swoimi zakupami. Nie mogę być gorsza. Gratuluję dziecka jedzącego łyżeczką!
OdpowiedzUsuńTak, tak, pochwal się koniecznie!!!! Zakupy! <3
UsuńWszystko mi się zakupowego podoba, wszystko! Nosiłabym! Ja byłam niegrzeczna dziś i odprawiwszy Towarzysza Męża na południe z Angielsą Teściową aka Zakupowym Złem Wcielonym wybyłam na zakupy part 2 i wróciłam z dwoma topami, kostiumem kąpielowym dla Mill i dla siebie (ale to oczywiście nieunikniony wydatek, bo na wakacje z czymś w tym stylu jechać trzeba, a do tej pory Mill nie miała wcale, a ja nic w rozmiarze pociążowo-cycowym) i - tak - z kolejnymi butami (na swoje usprawiedliwienie mam że to tylko jeszcze jedne tanie baletki z Primarka:).
OdpowiedzUsuńPoza tym strasznie wcześnie to jedzonko Poli Ci lekarze Wam rozszerzają, to dlatego że nie chce cycka czy jak?:>
A na krzesełkach też się kompletnie nie znam, ale za to znalazłam quinny zapp w sieci za sześć stówek i się napalam:)))
To poczekaj aż się umówimy na spacer, przetestujesz sobie! Może środa albo czwartek do południa? Maja juz przejść te mordercze upały...
Usuńja mam maly adwajs ;-) jestem wlasnie po lekturze ksiazki "bobas lubi wybor" wiec jestem cala madra w temacie blw i doradzam by od 6 czy 7 miesiaca nie ograniczac sie jedynie do papek tylko dawac tez szamke w kawalkach(ugotowane warzywka np) by nie przegapic okienka zywieniowego co ja niestety nieopatrznie poczynilam buuu:-\ w ogole polecam Wam Dziewczyny lekture tej ksiazki ;-) pozdrawiam Dori ;-)
OdpowiedzUsuńCzym jest okienko żywieniowe?!
Usuń