środa, 11 czerwca 2014

Co robimy cały dzień?

Dziecko przewinięte, czyste, nakarmione. Co dalej? Pola należy (od samego początku) do dzieci aktywnych, które wymagają ciągłej uwagi. Lubi być zabawiana niczym hrabianka na włościach. Ostatnio lubi, gdy dodatkowo służba (my) obnosi ją z wizytacją po folwarku. Ale ileż można nosić 6,5 kilowe niemowlę ze zwichniętym nadgarstkiem? Otóż mało można. Pozostaje więc zabawianie:

Czytanie
Pola od dawna już czyta swoje książeczki. Zachwyca się obrazkami próbując uchwycić w dłoń wizerunek psa czy rękawiczek. Nam z mężem nie kończą się fabuły. Wybiegamy w przyszłość i opowiadamy co będzie się działo w związku z kotem czy latawcem. Innym razem opowiadamy jej teorię konstrukcji sanek czy przypowieści biblijne inspirowane owocami (tudzież dzieła literatury klasycznej). Obnosimy małą po bibliotece i pokazujemy jej książki mamusi (fabularyzowane) i tatusia (teoretyczne). Poezji jej nie pokazujemy, bo metafora jako język błędu mogłaby popsuć raczkujące gaworzenie Poli - i tej wersji będę się trzymała. Pola lubi swoje książeczki, lubi też nasze.

Grzechotanie
Osobiście uważam, że to uwłacza inteligencji i motoryce mojej córki, jak potrząsam jej przed nosem grzechotką i oczekuję uśmiechów czy radości. Z czego tu się cieszyć? Ani nie może się jej spokojnie przypatrzeć, ani zjeść. Poza tym - to żadne wyzwanie poznawcze tak patrzeć tępo za zabawką. Uchwycenie żyrafki w dłoń czy zabawa małym pieskiem - to jest to! Grzechotki weszły na wyższy poziom i są teraz obsługiwane przez Polę. Moja mała dziewczynka potrząsa nimi, wypuszcza, chce chwycić i przewraca się do nich na bok. Wyrzuca je z bujaczka (najwyraźniej coś między nimi zaszło, ale nie chce o tym rozmawiać), kwęka, że zmieniła zdanie i grzechotki mogą już wracać do jej łask. Uroczy spektakl.

Karuzela
Karuzela służy ogarnianiu domu. Ponieważ mogę Polę zostawić bezpiecznie w łóżeczku wpatrzoną w wirujące ptaszki często pozwalam sobie w tym czasie na toaletę czy ekstrawagancję w postaci rozwieszenia prania czy podgrzania obiadu. W związku z czym dbam o antyfeministyczne skłonności mojego dziecka. Pola będzie po prostu kojarzyła prace domowe z miłą muzyką i intrygującym ruchem zabawek. Nie ma chyba nic lepszego niż wpojenie kobiecie ekscytacji sprzątaniem w podświadomość (koniecznie w wieku niemowlęcym!). Na szczęście Pola tak jak mocno interesuje się karuzelką, równie szybko się nią nudzi.

Muzyka
Dostaliśmy ostatnio serię The Best Kids Ever - 4 płyty pełnie szlagierów wczesnego przedszkola. Niektórych nie znoszę (Dźwięko łapka), inne uwielbiam (A ja mam psa). Nie potrafię sama zrozumieć czemu Natalia Kukulska poszła na spacer bez psa, którego dopiero co dostała (mąż również), drażni nas niekonsekwencja z czołówki Smerfów: "Kto się boi Gargamela niechaj zaraz idzie spać bo to film dla tych co się lubią bać". Niektórych zwyczajnie nie rozumiem: w standardzie muzyki fitness Hop hop do góry (skaczmy razem jak kangury - gdybym pomyliła tytuł, chodzi o tę właśnie pieśń) pojawia się fraza "na sasanach" i nie mam pojęcia jakie słowo przekręcam, ale tego nie da się zrozumieć! Poza klasyką dziecięcą słuchamy też nowości, bo mamusia pracować musi i aktualnie obmyśla kilka nowych recenzji, m.in. Coldplay. Zespołowi jestem dozgonnie wdzięczna, bo ilekroć ich puszczam Polka zasypia. Podobnie z Red Hot Chilli Pepers (ostatni album). Zapoznajemy ją z ważnymi dla nas gatunkami czy zespołami odpowiednio:
Mąż: Queen, Ray Charles, Muse
Ja: The Doors, wszelki zasób country, którym dysponuję; Pink Martini (i inne)

Rozmowa
Prowadzę ją z Polą dwutorowo: albo "na doroślaka", czyli informuję ją o statusie wszystkich domowników i sprawozdaję się z wykonanych zadań podczas jej drzemki. Raportuję też plany przyszłościowe; albo "na bobasa", czyli gaworzymy ile wlezie (głównie ja). Obie formy rozmowy podobają się Poli nad wyraz, bo uśmiecha się całymi swoimi bezzębnymi dziąsełkami.

 A kiedy Pola śpi... cóż, uzupełniam wpisy na blogu i spokojnie sprawdzam co słychać u innych bloggerek. Właśnie... co Wy robicie ze swoimi niemowlakami? Wiem, że zasób zajęć jest mocno ograniczony, ale może mnie zainspirujecie?

10 komentarzy:

  1. Olga, ja dokładnie to samo! Zwłaszcza ostatni punkt uskuteczniam, szczęka boli, M. uwielbia! Poza tym jeszcze wyraża zainteresowanie puszczanymi na iPadzie czarno-białymi filmikami dla dzieci z YouTuba (wpisz 'black and white baby' i wyskoczy pełno), wygłupami z tatą (ja wolę nie widzieć pozycji które ona w ich czasie przyjmuje bo zawał murowany, ale chichraniu się nie ma końca), głupimi minami mamy, i, to zdecydowanie po mamie, jedzeniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O filmiki! Przetestuję jutro. Mąż na caaały dzień, Lady do pracy na rano i na popołudnie, będziemy same do 19. Będzie kiedy oglądać :)

      Usuń
    2. A nie... siostry przyjeżdżają. Ale się wszystko w minutę zmieniło :)

      Usuń
  2. My przerabiamy teraz zabawe polegajaca na tym ze ja siedze na podlodze oparta o kanape a Martek na mnie włazi i złazi włazi i złazi i tak w kóło ;-) bardzo fajna zabawa (Martusia wymyslila) i przypuszczam ze za pare miesiecy tez bedziecie sie tak bawic ;-) Dori

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Polka już też się chce w to bawić! Jak ją kładę na jej brzuchu na moim brzuchu to wpełza coraz wyżej i wyżej i nagle... ssie moje ucho albo nos :) U nas prequel, u Was odcinek drugi :)

      Usuń
  3. O grzechotkach super ! :D
    Z płytą o której piszesz miałam do czynienia i mało przypadła mi do gustu, za to uwielbiam piosenki Majki Jeżowskiej i ostatnio Wesołe Nutki https://www.youtube.com/watch?v=u86VlUzJz-I&list=PLovpfRqq7UMaiR1bV2CpWFI-FGAgIFVvS .
    A u nas poza tym bawimy się w śledzenie mamy ( czyt. Małgosia podąża za mną i mnie goni ), ćwiczenie refleksu mamy czyli ściąganie obrusów i wszystkiego co w zasięgu ręki przez Małgosie i szybkie zrywanie się matki na nogi, wygłupy, podskoki, śpiewy, gilgotki, książek ostatnio mało ale muszę to zmienić, zabawki są ciekawe tylko w zamknięciu ( w kojcu/łóżeczku) na wolności najciekawsze są kabelki i przybrudzone laczki (om nom nom, tu znowu działa refleks mamy ), dodatkowo mamy siedzenie w krzesełku i nomanie różnych rzeczy w tym pokrywek od gerberów, zrzucanie wszystkiego na podłogę i podnoszenie przez matkę ( znowu ćwiczenia ;) ) i o , mniej więcej tak to wygląda hihi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednym słowem fitness masz zaliczony! Już się nie mogę doczekać, aż u nas tak będzie! Zastanawiam się w związku z tym jak zabezpieczyć bibliotekę wysoką na 3 metry z książkami od podłogi do sufitu! Przecież te rączki wszystko zrzucą i sobie krzywdę zrobią!

      Usuń
    2. Hm, będziesz musiała załączyć swój refleks ;)
      Myślę że będziesz mogła z czasem nauczyć omijania biblioteczki, ale najpierw pewnie z miesiąc albo dwa fitnesu hihi
      A może coś wymyślisz? Bo kartki nie raz mogą ulec zmemłaniu i zmieszaniu ze śliną !

      Usuń
  4. Ekscytacja sprzątaniem u młodej damy, to jest to! czym szybciej im to wpoimy, tym szybciej zaczną nas wyręczać w obowiązkach, sprytnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ja sprzątałam w domu regularnie od 5-go roku życia, spontanicznie odkąd pamiętam, więc Polę też czeka kontrolowany żywot Kopciuszka (z dużą ilością bali i kryształowych pantofelków) - jak księżniczka!

      Usuń

Im więcej komentarzy tym ciekawiej. Piszcie!