piątek, 20 czerwca 2014

Muffiny jogurtowe na śniadanie

Dieta matki karmiącej dziś od rana narażona na poważne uszczerbki. Muffiny? I to na śniadanie? A jakże! Przepis znalazłam w jednej z moich ulubionych lektur dydaktyczno-wychowawczych: W Paryżu dzieci nie grymaszą (swoją drogą, tak mi ten Paryż przypadł do gustu, że zaczytuję się teraz w Słodkim Paryżu, a ledwo co skończyłam Ukrytych w Paryżu. No i ta naklejka w pokoju Polki - aż żałuję, że nie mogę czytać tam, skoro karmienia przeniosłyśmy chwilowo do łóżka.)



Podsumowałam ostatnio dobre uczynki mojego męża i wyszło, że jest ich zdecydowanie więcej niż tych moich skierowanych w jego stronę. Hojnie postanowiłam zatem darować mu jeszcze godzinę snu i przejąć Polkę, moją siostrzenicę Hanię (wizytującą dziadków) i o 6 rano zabrać się za pieczenie muffinów opartych na przepisie na ciasto jogurtowe. Można piec w małych foremkach, w jednej dużej (30-40 minut, do suchego patyczka), lub wyjątkowo, jak ja dzisiaj, w maszynie do robienia mini muffinów po 15 minut na porcję.



Potrzebny będzie jogurt, a najlepiej dwa. Koniecznie naturalny. Ja używam Sokólskiego, ponieważ ten nie zawiera mleka w proszku (a to rzadkość). Kupuję 0% w małych kubeczkach, bo zwykły wlewają do dużych (400ml), a tych nigdy nie mam jak zjeść w całości. Do tego dodajemy mąkę (ja użyłam razowej, ale w przepisie jest zwykła), dwa jajka, trochę oleju, proszku do pieczenia (lub sody oczyszczonej, jeśli proszku nie ma akurat w domu), cukru i mieszamy:

1. W misce rozmieszać dwa kubki jogurtu, dwa jajka, niepełny kubeczek oleju roślinnego, jeden kubek cukru (lub dwa, jeśli lubicie bardzo słodkie).

2, W drugiej miseczce połączyć 4 kubki mąki i 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia.

3. Połączyć składniki (wsypując mąkę z proszkiem do pierwszej miski) mieszając. Ciasto powinno być grudkowate, mieszać niedługo, max. kilka minut. Ja akurat nie bawiłam się w dwie miski, bo wydaje mi się to zbędne i zwyczajnie do rozmieszanych składników dosypałam odpowiednią ilość mąki i proszek do pieczenia. O dziwo - udało się (Szzzz, ale zawsze tak robię!).

4. W zależności w czym pieczemy - dostosować formę (tortownicę wysmarować masłem i wysypać bułką tartą lub użyć papieru do pieczenia, formę do muffinów zaopatrzyć w papilotki, używać silikonowych foremek - czego dusza zapragnie. Wlać ciasto i piec.



Piec w piekarniku 30-40 minut (muffiny, tortownica), w maszynce do mini muffinów - 15 minut/porcja. Ciasto ma być przyrumienione na górze, wilgotne w środku. Pyyyyszne! Osobiście uważam, że muffiny wyszły o wiele lepiej niż ciasto pieczone w tortownicy kilka tygodni temu, ale oceńcie same. Przepis turbo prostu, a jedzenie... idealne! Z dżemem na śniadanie, do gorzkiej kawy na podwieczorek.



7 komentarzy:

  1. Pojadłabym ! Ale nie chce mi się robić :( taki leń !

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne! Ja muszę po maratonie weselno-imprezowym (czyli ogromno-jedzeniowym) czerwcowym chyba jakąś dietę (matki karmiącej, hue hue) zastosować, bo idzie mi wszystko nie tam gdzie trzeba (czyli wszędzie!!!!) A buuu!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam, kokieteria! Ileż to się obżerałaś, dwa dni? Nie zaszkodzi to nic a nic, Milly wszystko ściągnie z Ciebie, zobaczysz. Ja zjadłam je prawie wszystkie (no dobra, połowę) i jestem dobrej myśli. Jestem pewna, że tym razem (jak wszystko co 2 do 3 godzin) pójdzie w cycki ;)

      Usuń
  3. Uwaga - robię mufiny - w rzeczy samej na śniadanie. Trochę to trwało, ale pzyszło na nie kolej w końcu:)

    OdpowiedzUsuń

Im więcej komentarzy tym ciekawiej. Piszcie!