poniedziałek, 6 stycznia 2014

Ekskluzywnie

Ubranka dla dzieci to prawie jak biznes weselny. Wystarczy wymierzyć w buszujące po sklepach, na hormonach, przyszłe matki i już spokojnie marża idzie w górę. Ciuszki, które kupuję dla Poli są nieporównywalnie mniejsze, niż np. t-shirty na mnie. Płacę jednak tyle samo. Sweterek za 80zł? Często własne staram się kupować taniej! Wydałam już bardzo dużo, gdyby nie wsparcie siostry i mamy pewnie kupowałabym w second handach albo mega paki na Tablicy.pl. A tu proszę, można jeszcze drożej!

Dotarłam do sklepu on-line ze słynnej 5th Avenue w Nowym Jorku. Nie spodziewałam się tanich cen (w końcu zwykły t-shirt w przeliczeniu na nasze wychodzi 100zł), ale komplecik od Burberry (body, śliniaczek i czapeczka) za 427,39zł to lekka przesada. Z drugiej strony - przy takich cenach wysyłka za ocean to grosze.



Na szczęście nie wszystko było tak turbo drogie. Pajacyk od Ralpha Laurena za całe 57,53zł (po chyba setnej przecenie z kolekcji sprzed dwóch lat) czy piękny kostium letni również RL za 180,82zł. To ceny spotykane nawet w polskim, dobrym Smyku.



Czym te ciuszki różnią się od klasyków dostępnych w H&M za 39,99zł? Z pewnością są szykowniejsze, mniej "dziecięce", bardziej dopasowane do gustów mamusi. Przykładowo komplecik Burberry jest raczej monochromatyczny, kratka stanowi subtelne wykończenie. Przy takich ubrankach nie ma szans na kolorową dżunglę, którą fundują nam tańsi producenci. RL również projektuje ciuszki dla najmłodszych w podobnym trendzie: stonowany granatowy strój z białym kołnierzykiem albo wielobarwny, indiański pajacyk zaprojektowany z gustownych tkanin, modnych w tym sezonie, nieprzesłodzony. Indiański styl dla noworodka wyobrażamy sobie jednak w stylu Pocahontas i przebieranek karnawałowych, nieprzyjemnego weluru w odcieniu wielbłąda i tandetnych frędzli. Tu mamy folkowy, domowy ciuszek (dla Amerykanów zapewne w motywy indiańskie, dla nas bardziej góralskie).



Co lepsze? Pstrokacizna i ubieranie malucha w absurdalne połączenia pomarańczu z zielonym, czerwonym i różowym? Oczopląs edukacyjny dla noworodka? Czy stonowane, jednolite barwy wyraźnie odcinające się od otoczenia (lub przeciwnie - nierozpraszająco stapiające się w całość)? Ja jestem zdecydowanie fanką tej drugiej koncepcji, aczkolwiek w cenie pierwszej. Próbowałam ubranka dla Poli utrzymać w jednolitej tonacji, by wszystko do siebie względnie pasowało. Czy mi się udało pokaże praktyka. Mam nadzieję, że małej się spodoba i nie będzie mi płakała przy ubieraniu.

Na koniec jeszcze trzy perełki od wielkich projektantów:

1. Urocza sukieneczka w groszki od Armaniego za jedynie 575,33zł


2. Absurd cenowy 1183,53zł za sukienusię letnią z majtusiami od Dolce&Gabbana. Jak rozumiem 500zł dostaje Dolce, drugie tyle Gabbana? Swoją drogą podobne znalazły się na Lajf stajla baby blog i to z polskiego TK Maxx zapewne za nieco mniejsze kwoty.

3. Zwycięzca tegorocznego (a rok się rozpoczął) plebiscytu na zawyżoną cenę zwykłej białej sukienki z aplikacją: Versace. 1821,32zł. Cóż, Donatella musi mieć na farbowanie włosów, botox i inne gadżety, bez których nie może się obyć (jak donosi Harpers Bazaar). Choć sukienka śliczna - nie można nie zadrwić.



Gdybym jednakowoż takie od kogoś dostała to pękałabym z radości (bo jednak ciuszki wyglądają bosko i nie tyle jako mama, ale jako kobieta chciałabym mieć któryś z nich w domu).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Im więcej komentarzy tym ciekawiej. Piszcie!