poniedziałek, 17 lutego 2014

Pokoik Poli

Oficjalnie uznaję pokoik dziecięcy za urządzony. Zaczęłam tam nawet spędzać poranki czytając Eco i pijąc herbatki z ledwo zamoczonych saszetek. Jest cudownie. Mąż wynegocjował kolor ścian - ja całą resztę:

Maskotki czekają i pewnie jeszcze długo poczekają. Niektóre są większe niż pótora-roczna córa mojej siostry! Pochodzą od siostrzenicy Hani (7), z mojego dzieciństwa i z Ikei :)

Przewijak zrobiony jest na biurku z Jysk (nadstawka wisi). Stelaż kupiony za grosze na Tablica.pl firmy Klupś idealnie pasuje. Pokrycie na przewijak to połączenie podkładki z Ikea i pieluszki flanelowej (tu Motherhood kupione w Smyku). Obok zapasy kosmetyczne w ręcznie ozdabianym przeze mnie pudełku (szary papier, tusz i stempel z jeleniami).

Multum ubranek kupionych głównie przez moją siostrę i mamę (trochę też przeze mnie). Ułożone rozmiarami i typami, coby mąż łatwiej się orientował.

Na pierwszym planie stópki kombinezonu :)

Cały (niemalże) pokoik Poli. Pod oknem siedzą misie, przy drzwiach czeka gotowe nosidełko do szpitala i moja torba do porodu. We are more than good to go!

3 komentarze:

  1. Śliczny pokoik! Podobają mi się te obrazeczki na ścianach, takie gustowne.. i śliczne tekstylia w łóżeczku. Ogólnie wszystko bardzo w moim stylu!! My już po, Kropeczka już jest z nami :) Rodziłam jednak na Ligocie, tak wyszło, dłuuga historia! Zastanawiałam się nawet czy gdzieś Cię tam nie spotkam, więc na wszelki wypadek miałam słuch wyostrzony na małą Polę, ale chyba się minęłyśmy :) trzymam kciuki za Was dziewczyny :

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety się minęłyśmy. Na wczorajszej wizycie ogłoszono: poród po terminie, jeszcze z tydzień, dwa. Żadnych oznak! A obrazki to dwa zestawy: jeden to wydruki obrazków projektantki dla Ikei, drugi to nasze foty: ja w ciąży, bobas USG nr 1, mąż z moim brzuchem :)

      Usuń
    2. Trzymam mocno kciuki, by wszystko poszło dobrze. Ligota bardzo okej, chociaż sala poporodowa pierwszego dnia była fest przepełniona (było nas 5!), i standard dużo niższy niż Bogucice (mam tu na myśli interior design, ha:), No ale nie to było najwazniejsze. Mój lekarz miał dużur, czuwał nad wszystkim, i w dużej mierze dzięki niemu zdecydowałam się na poród w wodzie. Bezboleśnie nie było, ale za to w miarę szybko i bez komplikacji. Trzymam mocno za Was, by poszło równie gładko!!

      Usuń

Im więcej komentarzy tym ciekawiej. Piszcie!