Co za pogoda! Nic tylko siedzieć w domu i grzać wodę do termoforu. Mąż wyjechał, ja z Polką w tej zimnicy z katarem (ja) i kichająca (ona). Na szczęście przeszło do rana po magicznym strzale z paracetamolu (truskawkowego), który sobie samej zafundowałam. Oficjalnie stwierdzam, że dodawanie smaku truskawkowego do tego gorzkiego cholerstwa jest całkowicie uzasadnione. Bez słodkiego posmaku lata żadne dziecko by tego nie przełknęło.
Dom cichutki, kot cierpi katusze na dworze. Zasadnie, bo w nocy zamachnął się pazurem na moje dziecko. Chwycony za wszarz został zniesiony piętro niżej by rano obudzić się wtulony w pierzynę Lady Mamy, która to kotów nie znosi, a tego w szczególności - przynajmniej oficjalnie. Nieoficjalnie bowiem przyrządza mu specjały godne jego królewskiej kociej mości. Na pytanie "Czy kot jadł coś" uzyskuję zawsze rzucone mimochodem: pastę z sardynek, troszeczkę wędzonej makreli, zjadł z tatusiem wątróbkę. Pasie się to bydle piętro niżej a potem przychodzi mi na górę z postawą roszczeniową i wymaga atencji, uwagi i zabawy. A tu już północ i obie z Polką chcemy sobie pospać. W związku z zaistniałą sytuacją kot dziś obchodzi mnie bokiem, bo nie spodziewał się po mnie takiej stanowczości i wywalenia go z ciepłego łóżka w tak brutalny sposób. Zazwyczaj ignoruje moje decyzje i szarogęsi się jak przystało na prawdziwego kota. Przekonany, że mieszkamy z Polką kątem u niego w rezydencji bezceremonialnie wskakuje jej do łóżeczka kiedy ja uziemiona karmię. Respektuje tylko władzę męża, no a pod jego nieobecność...
By przełamać podły nastrój spowodowany nocnymi zajściami załączam do posta wspomnienie ostatniego, ciepłego spaceru (wątpliwie ciepłego, bo to przezeń dopadł mnie ów katar):
|
Konwalie Lady Mamy |
|
Polka w swoim super bolidzie opatulona pod samą szyję |
|
Dmuchawce, latawce |
|
Kangur, najprawdziwszy kangur na polskiej wsi! |
|
Niezapominajki |
|
Maleństwo :) |
|
Zwycięzcy tego odcinka - walka pawia z kotem. Obawiam się, że wygra kot. |
|
Tym razem w trzcinie brzmi kaczka |
Świetne zdjęcia i zwierzaki, ach ach! A pogoda... No z d., no! Nic tylko się zaszyć pod kocem z książką i herbatą. Ćwiczyć mi się nie chce, w ogóle nic mi się nie chce, tylko bym najchętniej zapadła w sen zimowy i zaczekoladowiła się na amen. Na szczęście córka wydaje się podzielać moje samopoczucie i śpi i śpi i śpi.... Buziaki dziewczyny!
OdpowiedzUsuńTrafiła Ci się meteopatka. Pola śpi w słoneczne dni, w takie jak teraz żąda rozrywek. Jak kimnęła godzinę temu to miałam do wyboru - spać z nią albo obejrzeć serial. Wybrałam laptopa. Teraz Pola chce się bawić, nosić i bardzo żałuję swojej decyzji :)
UsuńNasz kot w ogóle nie zwraca uwagi na dziecko, bardziej ma podjarke z tych wszystkich sprzętów, które pojawiły się w domu:)
OdpowiedzUsuńNasz też tak miał. Pola w ogóle go nie interesowała, za to jej kołderki, wyprane rzeczy, bujaczek, mata - o tak! Już niemalże nauczył się, że wejście na jej terytorium grozi poważnymi konsekwencjami. Wyczyn z drapaniem myślę nie był wymierzony w małą, ale w "coś co kwili za szczebelkami i muszę to złapać". Uważajcie mimo wszystko. Koty nie psy i czasem odpalą jakąś jazdę.
Usuń